14 sierpnia 2017

I`m the mother of dragons


Kaelie Baesley
25 lat || Irlandia || Ilustrator || Oprowadza wycieczki po "muzeum horroru" || Loft 
Uwielbiała rysować. Rysowała wszystko i wszędzie. Rodzina była z niej niezwykle dumna, kiedy zdobywała wspaniałe nagrody w konkursach. A potem zwichnęła prawy nadgarstek i czar prysł. Z rysowania przerzuciła się na naukę języków. Perfekcyjnie zna irlandzki i angielski, natomiast niemieckim, francuskim, hiszpańskim, włoskim i szwedzkim posługuje się w stopniu komunikatywnym. 
Do rysowania wróciła na studiach. W ruch poszły ołówki i długopisy. Tworzyła różne scenki i różnych bohaterów. A każdy z takich obrazków dostawał własny, unikalny i niepowtarzalny tytuł. Pod koniec swojego bytowania na uczelni, wpadła na genialny pomysł - stworzy i wyda komiks. Nim znalazła pracę w Muzeum Dungeon miała całkiem sporo wolnego czasu, który wykorzystała na ten cel. Szło jej świetnie, choć samotność zaczęła jej doskwierać, a ona sama czuła, że powoli zaczyna wariować w czterech ścianach pokoju, który wynajmowała.
Praca w Muzeum Dungeon jest jej spełnieniem marzeń. Oprowadza turystów, aby przypadkiem nie zapodziali się w krętych tunelach i korytarzach. A czasami, umazana sztuczną krwią, wystraszy ich. I za każdym razem czerpie z tego taką samą, dziwną przyjemność. Codziennie rano biega po słodkie bułeczki i kawę, co stanowi jej śniadanie, a wieczory spędza na rysowaniu kolejnych kadrów. A przynajmniej spędzała.
Wszystko zmieniło się przez tę dziwną burzę. Bohaterowie nagle... ożyli. I się zbuntowali przeciwko niej. Z przerażeniem obserwowała jak trzech ludków w wielkości ołowianych żołnierzyków, przechadza się po stole. Zabiła ich klepką na muchy, bo tylko to miała pod ręką.
Wciąż uczy się kontrolować swoją moc. I wciąż nie dowierza, że to się dzieje naprawdę. Ale udało jej się stworzyć dwa nieduże smoki, Fineasza i Ferba, które przypominają jaszczurki ze skrzydłami. Małe cholery nie chcą nauczyć się ziać ogniem. Ale może to i lepiej? Ostatnia gaśnica okazała się zupełnie pusta i jedyne co mogła z nią zrobić, to wybić okno. Ma jeszcze małego wilka, którego nazwała Duch. Zwierzak jest naprawdę mały, więc trzyma go w klatce po króliku, aby go przypadkiem nie zdeptać.
Już dawno przestała być bezinteresowna. Jeśli coś dla Ciebie zrobi, to wiedz, że wcześniej, czy później, będziesz musiał ją spłacić. Ale nie martw się! Jeśli Cię polubi, zrobi dla Ciebie tradycyjne fish&chips, apple pie i kawę po irlandzku. A wieczorem wyciągnie Jameson whiskey, ale nie pytaj skąd ma, bo i tak ci nie odpowie. Czasami, w ramach żartu i dla poprawy humoru, narysuje jakiegoś szczura, czy inną przerażającą gadzinę i wypuści go na Trafalgar Square lub Piccadilly Circus. Z narastającym rozbawieniem ogląda panikę ludzi. A potem, jak gdyby nigdy nic, wraca do swojego loftu, gdzie obmyśla plan stworzenia małej armii i przeprowadzenia jakieś bitwy, którą widziała na ekranie.
A tak poza tym, jest zupełnie normalna

Hej! Witam się pięknie i zapraszam do wątków i wszelkich powiązań :). Kaelie nie gryzie, ale jej zwierzyniec bywa nieobliczalny.
Zdjęcie się zmienia :)

9 komentarzy:

  1. [Jeździec! Shelley! Malia! Kiedy to było kiedy ja ten serial jeszcze oglądałam? Dawno temu, aż wreszcie jakoś tak wyszło, że przestałam. Chociaż sama do końca nie wiem dlaczego. Chyba problemy nastolatków w pewnym momencie przestały mnie bawić.
    Hej hejo, hejka naklejka! Witam w naszych skromnych progach. Co tu dużo mówić? Piękna pani na zdjęciach, a karta jak zwykle na tyle dopieszczona, że na tę chwilę Kaelie jest mi raczej bardziej znana, niż obca. Tajemnicze opisy jednak nie zawsze są dobre, a to co dostałam tutaj zdecydowanie napaja moją ciekawość. Podoba mi się jej moc. I smoki. I duch. Komiksy zresztą też są supi. XD
    Nie wiem troszkę tylko jak byśmy mogły nasze panie połączyć. Może małe wojsko Kaelie by się zbuntowało i spotykając Lencię na ulicy, chciałoby jej włócznię włożyć w rzyć? Nie mam pojęcia, ale serdecznie zapraszam bo może akurat wspólnymi siłami uda nam się coś wymyślić. Lysiu na Sonby jakoś niedługo odpisze, po prostu muszę wreszcie nabrać znów siły do tego pisania. :D
    Tymczasem życzę miłej zabawy, super wątków, powiązań i w ogóle dobrze spędzonego czasu! Trzymaj się oraz zostań z nami długo. <3]

    Elena Belorusova

    OdpowiedzUsuń
  2. [Hej, kluseczko, cieszę się, że udało mi się Cię namówić! :D
    Podoba mi się jej imię, jest takie oryginalne i inne. A niesztampowość bardzo cenię, mój pan w końcu też normalnym imieniem nie grzeszy, no cóż! :D
    Ogólnie, kartę tak lekko się czytało... i te jej pomysły, no kurde, sama bym tak chciała. Gaśnicą to może uciszyć mojego człowieka, bo on ogniem się para. Ty! Może nauczyłby te smoki ziania, co? Miałaby darmowy piekarnik przecież!
    Rzecz jasna, mam nadzieję, że będziesz się tu świetnie bawić! A tak poza tym, zapraszam na obiecany wątek, jak już coś wymyślimy :D]

    najgorętsza 1/3 administracji & Anubis Ahern

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witaj!
    Wszyscy zawsze się rozpisują jako to karta nie jest wspaniała itp, ale ode mnie dostaniesz tylko cztery zdania, bo taką jestem osobą: Karta jest świetna i super lekko się ją czyta. Super twarzyczka i imię z nazwiskiem, podobają mi się bardzo. Życzę Ci mega udanej zabawy na blogu! Jeśli będziesz mieć ochotę na jakiś wątek to zapraszam :D]

    Sebastian Banewood

    OdpowiedzUsuń
  4. [Też mam słabość do tego imienia xD Co powiesz na urozmaicenie? :D
    Niech bazą będzie znanie się ze sklepu, typowo na cześć, co tam?, do zobaczenia czy coś, typowa znajomość kasjera ze stałą klientką. Co jeśli Seb zobaczy ją kiedyś jak wypuszcza bardzo dziwne i podejrzane potworki, które z pewnością nie są źle narysowanymi smokami gdzieś na Trafalgar Square, żeby się pośmiać jak owe nie-smoki podgryzają kostki przechodniów i straszą psy? I oczywiści skorzysta ze swoich mocy i zamieni się w irytującą muchę, która poleci za Kaelie do jej domku i opcja nr 1: będzie ją obserwować, przez kolejne dni w sklepie insynuować coś, że on wie i on też ma śmieszne moce i coś zaczną kombinować; opcja nr 2: będzie ją tak irytować, że Kaelie opcja 2.1 naśle na nią smoka(ki?) i te ją zjedzą opcja 2.2 sama zbije ją packą na muchy, przez co Sebastian nagle zmieni się w siebie i ktoś będzie krzyczał BO PRZECIEŻ CZŁOWIEK SPADŁ Z SUFITU CO DO CHOLERY??!?
    Umh, tak, to ten... Może coś z tego?]

    Sebastian B.

    OdpowiedzUsuń
  5. [Właśnie specjalnie dla Ciebie ogarnęłam kartę, żebyś sobie mogła poczytać do końca hehe. Albo jestem okropna albo miła, ale w tej chwili nie rozróżniam, granice są zbyt zamazane.
    Smoki mi się jak najbardziej podobają, a więc to może być nasza wątkowa baza. Tak w ogóle to te imiona, Fineasz i Ferb, wygrywają wszystko. Aż mi się przypomniało gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje i czasu wolnego jest tyle... Szkoda tylko, że mi się wakacje kończą. Ale stop pesymistycznego myślenia, jeszcze trzy tygodnie, będzie dobrze.
    No, a więc — wracając do tematu. Pomysł ze smokami jak najbardziej mi odpowiada. Lencia w sumie mogłaby mieć wolniejszy dzień od sprzedawania nieletnim narkotyków, wracałaby sobie z pracy, a tu nagle gad, który kurka wodna jest tylko w książkach i filmach, nagle chucha do niej ogniem. W sumie mógłby ją nawet poparzyć trochę. Rękę by jej spalił czy cuś. Ja to lubię jak moje postacie cierpią w naszych wątkach, naprawdę.
    Chociaż kurczę, skoro gad musi mieć powód, żeby coś jej zrobić to może trochę inaczej. Lencia wcale nie miałaby wolnego od znęcania się nad ludźmi, więc mogłaby gdzieś tam pod blokami Kaelie przyciskać do ściany jakiegoś gościa, który to by jej wisiał kasę. I pewnie kiedy miałaby zamiar już wykonać na nim egzekucję, smoczek przechodzący zaraz obok zobaczyłby wychodzące z jej dłoni strumienie światła i wyczuwając zagrożenie by ją zaatakował. Może ją pogryźć, spalić — wszystko nam odpowiada. I tak gościu z pieniędzmi Eleny by spierdzielił, z przypadkową pomocą smoków. Co ty na to?]

    Lencia — kochana, okropna kluska

    OdpowiedzUsuń
  6. [Super, super, kto zaczyna? :D]

    Sebastian B.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Naśmiecę Ci tu trochę, ale na razie mam pustkę w głowie, a nie chcę, żebyś o mnie zapomniała, więc wiedz, że intensywnie staram się wymyślić nam coś kosmicznego i w końcu mi się uda!]

    Anubis

    OdpowiedzUsuń
  8. [O, okejka naklejka, pasi mi to wszystko jak najbardziej! No to cóż, możemy chyba zaczynać, hym? Tylko pytanie kto coś pierwszy nabazgroli. Mi tam obojętnie, mogę na spokojnie ja coś zacząć, tylko daj znać! :D]

    świetlna dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  9. [Nie krzycz!]

    Normalny dzień. Klienci od rana, wielu z nich jest stałych. Sebastian dobrze wiedział, że ci trzej mężczyźni w kombinezonach-grodniczach wezmą 6 świerzych bułek, w każdy poniedziałek masło, dwa razy w tygodniu pomidora lub ogórka, raz na ok. dwa tygodnie paczkę sera, a codziennie kilka plasterków szynki, każdego dnia tygodnia innej! Potem przyjdzie pani z naprzeciwka po wczorajszy chleb... Większość z nich znał na pamięć i nawet kolegował się z nimi. Koło południa była dostawa towarów, której Sebastian jeszcze nie zdążył przejrzeć ani rozpakować i wiedział, że tego dnia będzie musiał zostać po godzinach, żeby zrobić to podczas zmiany Al, która przychodzi na noc.
    Słońce minęło już zenit, kiedy Kaelie wkroczyła do sklepu swoim sprężystym krokiem.
    - Witaj, moja droga - powitał ją jak co dnia od jakiegoś czasu. Uśmiechnął się do niej szeroko. - Miło cię widzieć, ładna bluzka - dodał. - Przykro mi, ale dziś była dostawa i jeszcze nie zdąrzyłem nic rozpakować, a te batony mogą być w ostatniej paczce, więc nie każę ci czekać - powiedział ze smutkiem. Uśmiech spełz z twarzy dziewczyny. - Ale mogę zaproponować ci inne? - zagadnął, wychodziąc za lady, która ich dzieliła. Szybko podszedł do miejsca, w którym były rozłozone przeróżne batony i pochwycił ten w niebieskim opakowaniu. - Karmelowa czekolada. Z małymi ciasteczkami. Najlepsze! - Podał jej z szerokim uśmiechem. Dla siebie też wziął i wracając za ladę, otworzył. - Moje ulubione.

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń