16 maja 1970

Don't you tell me what you think that I can be






















Jayden Knight

7 X 1992 | ACCIDENTS HAPPEN, RIGHT? | MECHANIK | CZĘSTE ROZCZAROWANIA

Minęło parę dni, zanim zdał sobie sprawę, że zdarzenia, których był świadkiem, nie były przypadkowe. Oczywiście wszystko działo się wtedy, kiedy targały nim jakieś skrajne emocje, a przecież radzenie sobie z rzadko pojawiającą się krytyką nigdy nie należało do jego mocnych stron, przy czym próby opanowania swojego nieposkromionego temperamentu nie szły mu tak gładko, jak sobie na początku zaplanował. Przekonany o swojej wyższości, bezustannie próbujący odciąć się od uciążliwej przeszłości, która mimo jego największych starań, często nawiedzała go w snach. Przed burzą pracował w warsztacie samochodowym swojego ojca, a po tajemniczych wyładowaniach atmosferycznych...postanowił tam zostać. Nie lubi zmian i jest kompletnym przeciwieństwem swojej młodszej siostry, która w odróżnieniu od niego, potrafiła marzyć. Tendencja do częstego pakowania się w kłopoty, zazwyczaj za sprawą kąśliwych uwag i nieprzychylnych komentarzy. Poobcierane i posiniaczone knykcie, widoczne ślady krwi na koszulce i znamienna lekkomyślność. W końcu żaden z Ciebie rycerz, Jayden.
♠ ♦ ♣ 


Czeeeeść, witam cieplutko. Kartę sponsoruje Jensen Ackles i Imagine Dragons, a ja nie chcę się za bardzo rozpisywać i po prostu zaproszę do wątków, wspominając jeszcze, że jestem jak najbardziej za handlem wymiennym, i że piszę się dosłownie na wszystko!

13 komentarzy:

  1. [Kocham za Imagine Dragons i Dean'a ^^ Witam, z chęcią staniemy się obiektem jakiegoś wypadku/przypadku i poznamy pana Rycerza. ♥]

    Bluebell Murphy & Anthony Ward

    OdpowiedzUsuń
  2. [No witam pana mechanika bardzo serdecznie! Karta bardzo tajemnicza, w sumie... Jak się dobrze zastanowić, to o Jaydenie (czy ja w ogóle mogłam to tak odmienić?) nie wiemy prawie nic. Ale to absolutnie nie szkodzi... To tylko doda hmmm... Pikanterii jego przyszłym wątkom.
    A skoro już o wątkach mowa... Co powiesz na jakąś ciekawą historyjkę razem z moją samozwańczą złotą rączką? Myślę, że mogliby się dogadać. Niestety nie sypnę garścią pomysłów z rękawa, ale mam nadzieję, że wspólnie uda nam się do czegoś dojść~]

    Alice

    OdpowiedzUsuń
  3. [Czeeeeść. ♥ Chciałam być pierwsza, ale mnie wyprzedzili... Już Ci mówiłam, że gif jest przegenialny i skradł moje serduszko. Karta zresztą też cudowna, nie możemy się doczekać aż Jayden troszeczkę skrzywdzi małą Cleo. ♥
    Życzę Ci mnóstwa wspaniałych wątków i powiązań, cudownej zabawy na blogu; oby Twój mechanik został tu już na dłużej. A za zaczęcie... wezmę się na dniach, obiecuję!]

    C.♥

    OdpowiedzUsuń
  4. [Gdyby się już wyleczyła byłoby nudno ;) Nie, nadal walczy, a zasypianie w przypadkowych autach bardzo do niej pasuje. Krzywda też pasuje, więc piszmy! Może w trakcie wyjdzie jak to dalej pociągnąć ;) Chyba, że coś jeszcze chcesz ustalić. W zamian za pomysł zacznę, ale dopiero w czwartek :)]

    Bluebell

    OdpowiedzUsuń
  5. [Czeeeeść! Zanim przejdę do zachwycania się nad wizerunkiem powiem, że bardzo ładnie napisana karta. Krótka, ale jednak ma w sobie coś. Osobiście bardzo mi się podoba. :> Z taką buźką nie może przynosić rozczarować, toż to niemal niemożliwe. A ja zakładam, że panie specjalnie sobie auta psują, aby zaglądać do warsztatu, gdzie pracuje Jayden. Ja bym tak robiła z pewnością, gdybym jeszcze to auto miała. ;p No nic, baw się dobrze i udanych wątków! :D]

    Desiree Lancaster
    William Hudson, wciąż w roboczych

    OdpowiedzUsuń
  6. [Taak, to prawda, mają ze sobą wiele wspólnego, chociaż uważam, że mimo wszystko się różnią (ale to bardzo dobrze, żeby nie było ^^), Alice jest zakręcona na punkcie marzeń o swoich wynalazkach ich przyszłości i w ogóle... Dlatego pomyślałam, że rzeczywiście mogliby się znać wcześniej i... No cóż, nie przepadać za sobą, znaczy... Może nie tyle nie przepadać, co droczyć się przy każdym spotkaniu, wytykać sobie błędy i te sprawy. To byłoby na pewno ciekawsze niż taka zwyczajna relacja, tak myślę ^^ To też ubarwiłoby nieco nasz wątek... Wiesz, dla twojego pana to na pewno nie będzie łatwe tak wprost poprosić Alice o pomoc i te sprawy c:]

    Alice

    OdpowiedzUsuń
  7. [Hej, hej!
    Przyznam, że na początku nie mogłam znaleźć jego nazwiska... punkt dla Ciebie :D Sama moc jest bardzo ciekawa i cieszę się, że ktoś ją przejął. Moim zdaniem idealnie wpasowuje się w stworzonego pana... który swoją drogą jest naprawdę urzekający. I może nawet jednak jest tym rycerzem? Głęboko w to wierzę!
    Podoba mi się imię, podoba mi się gif, podoba mi się postać... co tu więcej mówić? Życzę Ci masy wątków, chęci... i długiego stażu! Oby handel wymienny funkcjonował, a zabawa była przednia. Ognisty hug!]

    najgorętsza 1/2 administracji & Anubis Ahern

    OdpowiedzUsuń
  8. [Przepraszam za to coś pod spodem, mam jednak nadzieje, że nie jest aż tak tragicznie! :>]

    Lazurowymi tęczówkami blondwłosej dziewczyny uważnie wpatrywała się litery zapisane na dużej tablicy przez profesora Boltona; wykładowce historii sztuki. Kiedy inni ziewali, bądź kładli się na ławkach, ona uważnie zapisywała każde ze słów, skupiona na lekcji. W bardzo szybkim tempie przyswajała każdy materiał; najwięcej jednak zapamiętywała z lekcji. Kiedy wybiła godzina zakończenia zajęć, studenci pośpiesznie opuścili salę. Wychodząc na zewnątrz dostrzegła znajomą sylwetkę swojej koleżanki z uczelni; Felicity Knight, podeszła do niej powoli i uścisnęła na powitanie z szerokim uśmiechem wymalowanym na ślicznej, pogodnej twarzy.
    — Czeeeeeść... — zawołała radośnie, aksamitnym i miękkim głosem. Kiedy już chciała zapytać o samopoczucie przyjaciółki, niespodziewanie podszedł do nich nieco starszy chłopak. Błękitne oczy Cleopatry wpatrywały się w niego przez dość długą chwilę; dłuższą niż powinna sobie na to pozwolić co spowodowało niezbyt przychylny komentarz ze strony chłopaka. Policzki Cleo nabrały szkarłatnego koloru, a ona spuściła swoje spojrzenie na ciemne podeszwy butów. W odpowiedzi nie wypowiedziała ani jednego słowa; skierowała się zaś do Felicity z delikatnym uśmiechem. — Wiesz, muszę już lecieć. Do zobaczenia w poniedziałek! — zawołała wesoło, całkowicie ignorując obecność jej starszego brata i jego złośliwe docinki. Koleżanka jednak wzięła ją delikatnym ruchem pod ramię i zaproponowała że odprowadzi ją do auta, na co Cleo przystała z jeszcze szerszym uśmiechem. Kiedy oddalały się w stronę parkingu na którym czekał już kolega z roku Cleo, do Jayden'a podeszły trzy dziewczyny; wymalowane blondynki z długimi i kolorowymi pasemkami we włosach.
    — Och, kiedy nie ma cię w pobliżu Cleopatra jest bardziej rozmowna, wieeesz mówiła nam o tobie tyle rzeczy! — zaczęła sączenie jadu jedna z nich. Jednocześnie przy tym trzepotała swoimi rzęsami. — Och, może ja powiem co mówiła? — wtrąciła druga; odrzucając nieco wyniosłym ruchem włosy do tyłu. — Ponoć jesteś gejem? Wielka szkoda, taki przystojniak! — wypowiadając owe słowa, dotknęła jego ramienia, macając mięśnie. — Twierdziła, że spotykasz się z jednym z jej kolegów z uczelni, choć wciąż nie wyszedłeś z szafy. — wydęła smutno wargi trzecia, wtrącając się w tą dyskusje, która prawdę powiedziawszy nie miała większego sensu i była tak przekłamana. Widząc, że Jayden był już nieźle nabuzowany, głos zabrała pierwsza z blondyneczek. — Ponoć jesteś mechanikiem, tak? Osobiście uważam, że to świetna praca! Niestety, Cleopatra Ahern jest taaaak płytka... Nazwała cię prostakiem i złodziejaszkiem. — skłamała gładko, a widząc że mężczyzna jest już wściekły dodała szybko — Oczywiście, na pewno większość to bzdury! Pomyślałyśmy jednak, że powinieneś o tym wiedzieć. Wiesz, twoja siostrzyczka jest tak słodka, że nie powinna zadawać się z kimś takim — mruknęła z teatralnie smutną minką, udając przejętą. Krótko po tym wszystkie trzy dziewczyny oddaliły się, a Felicity pomachała do Jayden'a spod pobliskiego parkingu. Mógł zauważyć, że Cleo właśnie wsiadała do auta razem z jakimś chłopakiem.

    you know who ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. [Przez moment zwątpiłam, czy przypadkiem moje Sis nie stwierdziła, że dołączy do bloga, bo wizerunek i Imagine Dragons... XD A teraz tak na poważnie, to: Cześć! :) Oczywiście, że wypadki-przypadki, ale bez przesady XD Baw się dobrze!]

    Jimmy & Solal

    OdpowiedzUsuń
  10. [Cześć! Maraton maturalny w końcu za mną, więc mogę wpaść i cieplutko cię przywitać na blogu! Jayden wydaje się być... jakiś taki prawdziwy, nie jest przesadzony, ale przy tym pozostaje niezwykle intrygujący. Pozostaje mi tylko życzyć jak największej ilości ciekawych, wciągających wątków, dobrej zabawy i oczywiście zostań z nami jak najdłużej! A jeśli tylko masz ochotę na wątek, to zapraszam cię bardzo serdecznie, bo Chey również ma tendencję do pakowania się w kłopoty za sprawą swojego temperamentu, dlatego mogłoby być ciekawie ;) ]

    ta urocza 1/2 administracji & Cheyenne Reynolds

    OdpowiedzUsuń
  11. [Hejhej, przyszłam szczególnie pochwalić mordkę, bo przecież wszyscy kochają Jensena.]

    Callahan J.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdyby ktoś zapytał Blue dlaczego wybrała takie życie, pewnie nie byłaby w stanie odpowiedzieć. Od dawna uważała, że decyzja nie należała do niej. Przecież chciała być artystką, chciała malować, tańczyć i śpiewać, lepić z gliny i rzeźbić w drewnie. Chciała dać ludziom piękno, które sama widziała na każdym kroku. Piękno, które bardzo szybko zamieniło się w koszmar.
    Od pierwszej próby samobójczej matki reszta potoczyła się jakby bez jej udziału. Najpierw była pionkiem w rękach lekarzy, którzy kazali rzucić wszystko i zająć się matką. Później trafiła w łapska Ethan’a, który choć początkowo wydawał się nią opiekować, w najgorszy możliwy sposób zniszczył jej życie. Następni już tylko kontynuowali jego dzieło nie pozwalając jej się podnieść, wrócić do obserwowania piękna.
    Praca w Vanity była jak do tej pory najlepszym co ją spotkało. Wszystko odbywało się legalnie, nic nie działo się bez jej wiedzy czy zgody, sama decydowała o zakresie swoich obowiązków i chęci, bądź niechęci, do kogokolwiek. Wolno było jej odrzucić klienta, a nawet odmówić tańca jeśli w jakikolwiek sposób sprawił, że czuła się zagrożona.
    Starszego mężczyznę z włosami przyprószonymi siwizną widziała już po raz kolejny. Od pewnego czasu wydawał się pojawiać regularnie, jednak nigdy nie zwracała na niego zbyt wielkiej uwagi. Do czasu, kiedy poprosił właśnie o nią.
    Taniec dla tego typu osób był wręcz przyjemnością. Nie miały bowiem one wygórowanych oczekiwań, a jedynie chłonęli to, co akurat miała im do zaoferowania. Odziana w koronkową, połyskującą bieliznę ukrytą jedynie pod skąpą spódniczką pojawiła się w zaciszu prywatnego pokoju tuż po nim. Bez zbędnych słów dopasowała się do lecącej w tle muzyki i zamykając oczy schroniła się we własnym świecie, zapominając o starszym panu, choć jeszcze przed chwilą martwiła się, czy aby nie zejdzie na zawał.
    Dlatego nie zauważyła, kiedy podniósł się z miejsca i wykorzystał moment, w którym stała tyłem do niego. Poczuła mocny uścisk na nadgarstku i szarpnięcie, które powaliło ją na kolana. Dłoń zaciśnięta na włosach odchyliła jej głowę do tyłu i ujrzała błysk odbijający światło od niewielkiego noża. Nawet nie pomyślała o tym, by krzyknąć, wezwać pomoc. Klęczała z obojętnym wzrokiem wpatrzonym w jego niezdecydowane spojrzenie. Klęczała z nadzieją, że ochroniarz, który ciągle obserwuje monitory szybko coś zauważy i przybiegnie na pomoc. Klęczała właściwie nie czując instynktu, który kazałby jej przetrwać.
    Nie minęło kilka sekund od kiedy to się zaczęło do momentu, w którym przez drzwi pod postacią zasłony wpadł kark, który powalił na ziemię staruszka. Następnych kilka chwil trwało zanim obił mu mordę i wyprowadził z klubu. A potem nie pamiętała już nic.
    Najpierw barman wlał w nią kilka kieliszków czystej, żeby pomóc się jej pozbierać, a później już lała sobie sama nie potrafiąc przestać. Piła, by poczuć cokolwiek poza odrętwieniem ogarniającym jej ciało. I nawet nikt nie zauważył, że wyszła, a ona nie miała pojęcia gdzie poniosły ją nogi.

    [Bardzo przepraszam, że kazałam tak długo czekać :) Mam nadzieję, że nie jest tragicznie. I skończyłam w taki sposób, uznałam, że to Jayden powinien ją obudzić, mam nadzieję, że to nie problem :) ]

    Bluebell

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem oczywiste było, że panienka Ahern nigdy nie powiedziałaby złego słowa na nikogo. O nikim nie myślała bowiem źle, naiwnie wierząc że każdy człowiek jest dobry. Nigdy nikogo by też nie ośmieszyła, ale oczywiście Jayden nie miał świadomości jaka była osobą i że nie należała do grona plotkar, bo przecież jej nie znał. Właściwie, nikt nie wiedział jaki cel miały te trzy dziewczyny siejąc te okropne kłamstwa, które widocznie rozwścieczyły mężczyznę i działały na dużą niekorzyść Cleo. Dziewczyna nigdy nie miała wrogów i choć bardziej niż lubiana pozostała niezauważana, to nigdy nie zaszła nikomu za skórę i nie powiedziała na nikogo złego słowa. Jednocześnie Cleo stojąc przy samochodzie swojego przyjaciela z uczelni, Alexandra który był równie skryty co ona; uścisnęła przyjaciółkę na pożegnanie a jednocześnie opierając podbródek na jej ramieniu, dostrzegła jak jej brat - Jayden rozmawia z Tatianą, Tamarą i Allison, a to nie wróżyło niczego dobrego. Odsuwając się przełknęła mocno ślinę, lecz nie ukazała zaniepokojenia obrazkiem który rysował się przed jej błękitnymi oczami, nie ostrzegła także Felicity, uznając że pewnie i tak nie miało to większego znaczenia. Pomachała jej szybciutko, kiedy ta oddaliła się w stronę swojego auta i sama zajęła miejsce pasażera z przodu, rozważnie zapinając pas. Pozwoliła włączyć sobie radio, w którym leciała jakaś wesoła piosenka, chyba Seleny Gomez i delikatnie, trochę niepewnie uśmiechnęła się do Alexa, a jej twarz wręcz promieniała. Pomimo że wciąż gryzła się spotkaniem ze starszym bratem Felicity to nie zamierzała tego pokazywać. Była spokojna lecz wesoła i uśmiechnięta.
    — Tak się zastanawiałam, może wpadniesz dziś do nas na obiad? Mama przygotowała jakieś egipskie smakołyki. — rzuciła radośnie, pomimo że jej stosunki z matką były dość napięte, a relacja pomiędzy nimi dość skomplikowana. Irene Ahern jednak bardzo lubiła Alexa; co było dość dziwne a jednak bardzo cieszyło Cleopatrę. Dlatego tym częściej zapraszała przyjaciela na domowe obiadki, kawki i herbatki. Tym razem było podobnie i kiedy chłopak się zgodził, uśmiechnęła się jeszcze szerzej, choć odruchowo chciała złapać go za dłoń, zajrzeć w jego myśli i przekonać się czy rzeczywiście miał na to ochotę czy zrobił to tylko z grzeczności. Powstrzymała się jednak, nie chciała bowiem używać swojej mocy częściej niż było to konieczne. Jedynie uprzejmie się uśmiechnęła i już rozchyliła swoje usta, żeby coś dopowiedzieć kiedy wjechali na most i samochód zaczął jechać dziwnie zygzakiem, a Alexander widocznie stracił nad nim panowanie.
    — Alex? — pisnęła cicho przerażona, nie wiedząc co się dzieje. W jej lazurowych, pięknych tęczówkach zaczaił się strach, a kiedy samochód uderzył w barierkę mostu, przejeżdżając przez nią i wpadając do jeziora, Cleo krzyknęła. Nigdy w życiu nie miała wypadku; a teraz była przerażona, przestraszona i pewna, że zaraz umrze. Kiedy auto wylądowało w wodzie, gorączkowo próbowała rozpiąć pas, spoglądając na swojego przyjaciela który był nieprzytomny. — Alex! Alex? Alex, proszę... O nie, nie, nie! To nie dzieje się naprawdę! To niemożliwe. — panikowała, delikatnie ciągnąc za jego ramię i próbując znaleźć wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Wzięła głębszy wdech, czując jak auto napełnia się wodą.

    jesteśmy, żyjemy i podsyłamy w końcu odpisik ♡

    OdpowiedzUsuń