Jest świetna w uciekaniu. Została do tego stworzona. Nikt, tak jak Orit nie potrafi dać nogi, gdy pali jej się grunt pod nogami. Jakby zrobiła "pyk", pstryknęła palcami i już jej nie ma. Tą zdolność zaczęła przejawiać już przed laty, burza jedynie wszystko jakby dopięła na ostatni guzik. Orit ucieka już od lat i chyba sama nie wie do końca przed czym. Demony przeszłości jednak nie dają o sobie zapomnieć, ciągle czają się gdzieś na rogu, co jakiś czas się ukazując. Ona wówczas robi "pyk" i już jej nie ma. Pojawia się gdzieś indziej, na nowo układa sobie życie, udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tak żyje rok, może dwa lata. Potem wszystko znów się psuje, ona pakuje manatki i znika. Ciężko za nią nadążyć, ciężko ją zrozumieć. To chodząca tajemnica,ale może uda ci się odkryć, co w niej tak naprawdę siedzi. Jakie demony ją prześladują i jaką naprawdę jest osobą.
Orit Iris Cohen
dwudziestopięcioletnia choreograf wyuczona w tańcach latynoskich ♕ urodzona 18 sierpnia 1992 roku w Tel Avivie ♕ w Izraelu spędziła większość swojego życia ♕ w Londynie pojawiła się niespodziewanie przed kilkoma laty ♕ włada mocą teleportacji ♕ mieszkanie w centrum miasta ♕ mała złodziejka ♕ praktycznie zerowe relacje z rodziną ♕ urodzona aktorka ♕ chodząca tajemnica ♕ tajemniczy uśmiech ♕ więcej ♕ powiązania ♕ dziennik ♕
Musicie mi wybaczyć to dziwne coś wyżej, brak czasu zabija moją wenę, a kartę chciałam w końcu opublikować, bo czas uciekał mi nieubłaganie. Orit będzie rozwijana stopniowo, karta również ulegnie zmianie. Mam chęć moją dziewczynę również kreować w wątkach, bo sama w sumie jeszcze nie wiem, jaka jest naprawdę. Coś gdzieś mi świta z tyłu głowy odnośnie postaci, ale wszystko w swoim czasie.
Zapraszam więc na wątki, powiązania, dramę i nie dramę!
Ahoj! c:
[No fajna, fajna. ;> I ładna do tego. Baw się dobrze i powodzenia w uciekniu. ;>]
OdpowiedzUsuńDesiree Lancaster
William Hudson
[ pali jej się grunt pod nogami
OdpowiedzUsuńTo wcale nie ja! Wcale nie ja! Proszę tak nie patrzeć.
Miło powitać kolejne słodkie powiązanko z Izraela. I tym razem nie ucieknie... no dobra, pewnie ucieknie. Ale co tam, liczy się zabawa! :D
Nieziemsko podoba mi się jej imię. Jest takie... ładne i niesztampowe. Dopasowanie mocy do postaci też idealnie się wpasowuje, uwielbiam. Anubis raczej dla niej nie zatańczy... ale powspominać stare czasy mogą. Zakładając, że żadne nie zabije drugiego, huh :D]
najgorętsza 1/2 administracji & Anubis Ahern
[Heh, oszukam trochę system.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i do tego ładna Pani. Imię, przyznam, dość nietypowe. Po raz pierwszy się z nim spotykam. Wątek... Nie wiem, czy mógłbym coś zaproponować, bo nie mam chwilowo pomysłów, ale możemy spróbować coś pokombinować, jeśli chcesz.]
Liam Monroe
[Czeeeeść! Jak zwykle z opóźnieniem wpadam się przywitać, ale tak już mam. Minimalizm lubię, bo fajnie poznawać postać w wątkach i być zaskoczoną, co i jak ;) Mam nadzieję, że będziesz się dobrze z nami bawić. Chwilowo jestem bez pomysłu na wątek, ale kto wie, może coś mi w głowie zaświta, albo jak ty coś masz to wal... :D]
OdpowiedzUsuńJimmy & Solal
Anubis mimo wszystko bardzo dobrze wspominał czas spędzony w Izraelu. Choć znalazł się tam całkowicie z przymusu i nie było w tym żadnej jego wolnej woli, doceniał ten kilkuletni pobyt u dziadków i uczęszczanie do tamtejszej szkoły. Nawet pomimo inwigilacji na każdym kroku i tak rozwiniętego systemu bezpieczeństwa, związanego ze spierającymi się tam dwoma religiami; muzułmanami i żydami. Doskonale wiedział, że konflikt ten rozpoczął się po pierwszej wojnie światowej, gdy brytyjski premier przed Ligą Narodową zapowiedział utworzenie tam państwa izraelskiego na starych warunkach. Tuż po drugiej wojnie natomiast Izrael faktycznie powstał, choć znajdujący się tam muzułmańscy Palestyńczycy nie byli zadowoleni z tego stanu rzeczy. Z tego właśnie powodu, ONZ musiało rozwiązać sprawę inaczej; obok siebie więc, funkcjonowały tam teraz dwa państwa, gdzie Palestyna była poniekąd enklawą Izraelu. Sytuacja więc była wiecznie napięta, a tuż po skończeniu liceum każdy był zmuszony odbyć dwuletnią służbę wojskową. Nawet nie protestował i dzielnie służył w armii, tuż obok chłopców i dziewcząt ze swojej dawnej klasy. Nie był do tego właściwie zobowiązany, w końcu nie zamierzał tam studiować, a pobyt w tamtejszym kraju nie miał wymiaru wieczności. Zgodził się jednak, wiedząc, że będzie bogatszy o nowe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńDziadkowie lubili go jako wnuka, choć i wtedy posiadał już różki. Nie kradł i nie działał na przekór prawu; w takim państwie było to głupotą, skoro każde miejsce tak dokładnie patrolowano. Wykorzystywał już jednak swoją perswazję i czasami ujawniał sadystyczne zapędy, a także zepsuty psychicznie umysł, nakłaniający go często do niekoniecznie logicznych i normalnych toków postępowania.
W Izraelu nawet przeżył jedną z dłuższych i zdecydowanie poważniejszych miłostek. Choć dziewczyna nie była świadoma jego lekko upośledzonego charakteru. Żyło im się dobrze do czasu, gdy porządnie się nie pokłócili. Anubis miał to do siebie, że w chwilach zdenerwowania wybuchał; a rzadko się denerwował. Gdy jednak do tego dochodziło, stawał się prawdziwym tyranem, a całe psychiczne zepsucie wychodziło z niego gwałtownie, przerażając całe otaczające społeczeństwo.
Po tym go rzuciła i uciekła. Nie widział jej już więcej, choć szybko pogodził się z jej stratą. Tak, jak długo nie chował urazy, tak długo nie potrafił pielęgnować w sobie nienawiści. Ludzie, zaślepieni jakimikolwiek żądzami i palącymi pragnieniami, nie potrafili myśleć trzeźwo, a co za tym szło — ich osąd pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego nie szukał jej, nie dzwonił (choć nawet nie spodziewałby się, że zachowała numer), nie płakał i nie uciekał do kieliszka. Po prostu żył sobie dalej, by w ostatecznym rozrachunku wrócić do Londynu i całkowicie zapomnieć o sprawie.
Nie spodziewał się, że jeszcze kiedyś obije mu się o uszy imię Orit, a tym bardziej, natknie się na nią w miejscu zamieszkania. Było to o tyle dziwne, że los znowu zesłał ich w jedno miejsce, zupełnie jakby mieli niedokończone sprawy.
Nie przypominał sobie jednak, by była mu coś dłużna lub by on zostawił nasienie nie tam, gdzie trzeba.
Gdy jednak ptaszki zaćwierkały, a on poskładał informacje w całość, postanowił sprawdzić rzetelność tej plotki. Nie wiedział jak długo tu jest i czy ma moc, lecz zdecydował się sprawdzić, co takiego robi w Londynie. Dyskretnie oczywiście.
Więc odział się w czerń (co było normalne w jego przypadku) i spokojnie wędrując po krawędzi dachów, obserwował kroczącą w dole, małą ofiarę.
Rozpoznał jej włosy, sylwetkę, a także charakterystyczny chód. Dość niepokojący był fakt, że ją śledził, choć nie miał nic innego do roboty... i właściwie nie wiedział w jakim celu to robi. Połaził więc kilka minut, wodząc za nią wzrokiem, a potem... zatrzymał się i rozważał w myślach dalsze postępowanie. Nie miał do niej żadnego interesu. Nie miał też potrzeby się z nią konfrontować. Znów złapał się na bezcelowości własnego postępowania. To już chyba podlegało pod leczenie...
UsuńPostanowił więc wrócić do domu.
Zeskoczył kilka metrów dalej i zrzucił kaptur, spokojnym wyważonym krokiem wychodząc zza zakrętu.
I natknął się... na Orit. No tak. Był zdecydowanie zbyt inteligentny, by przewidzieć rzecz tak prozaiczną jak system ścieżek. Zauważył, że dziewczyna zatrzymuje się zaskoczona, a potem, wodząc różnobarwnymi oczami po obiektach wokół, uśmiechnął się samymi kącikami ust.
— Dzień dobry, Orit — przywitał się, machając do niej, choć w ogólnym rozrachunku nadal nie znał motywów swojego działania. — Ładny mamy dzień, prawda? Ten zachód słońca przypomina mi morze krwi, upuszczonej z całego batalionu moich przyjaciół, odbywających służbę na ulicach Jerozolimy... doprawdy cudowny szkarłat... znaczy... piękny zachód...
Anubis