25 lipca 2000

Moce duże i małe


Sebastian od dwóch miesięcy może się zmieniać. Na początku zauważył, że włosy zmieniły kolor, na taki jak widział u tego chłopaka w sklepie. Potem zauważył, że były tak długie jak tej dziewczyny z parku. Następnie jego spodnie były zbyt obcisłe. Wtedy zorientował się, że miał kobiece biodra i ciało i twarz i włosy i dłonie i był przerażony, bo on tylko pomyślał, że ona jest zjawiskowa i też chciałby tak wyglądać. Potem zaczął się znowu zmieniać w siebie, a kiedy znów był całkowicie sobą i zdążył zaparzyć sobie herbatę na uspokojenie, krew praktycznie buchnęła z jego nosa wprost do kubka, który trzymał w dłoni. Zauważył, że to się działo po każdej zmianie postaci. Jeśli zmienił tylko włosy, kolor oczu, kształt ust czy nosa nic mu nie było przez dłuższy czas, a potem po prostu potrzebował kalorycznego posiłku lub snu. Po przemianie w kobietę, całkowitej zmianie twarzy i sylwetki lub zmianie w niewielkie zwierzę, było gorzej. Jego krew domagała się drogi na zewnątrz, a wieczne krwotoki z nosa, ust, cholernych oczu czy uszu nie są zbyt przyjemne, a co dopiero zdrowe. Wrócił do starych nawyków, których w sumie nie pamiętał tak dobrze, ale które przynosiły niezwykłe ukojenie.
Teraz potrafi płynnie zmieniać formę ludzką i utrzymać ją przez godziny. Potem przechodzi przez piekło. Im większe zwierzę, tym trudniej. Obstaje przy kotach. Zamiana w przedmioty jeszcze nie opanowana. Coraz rzadziej jest sobą. Więcej, szybciej, inaczej - zaraz będzie składał krwawe ofiary z dziewic. Żeby zamienić się w zwierze, musi przestudiować jego budowę (wnętrze, wygląd itp).


Manami (mama; "kochające piękno") wie o jego mocach, bo sama je także otrzymała. Jej moc? Od dwóch miesięcy zawsze wie, gdzie jest pilot. Jej, sąsiada, tej pani z Peru. Ona wie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz