09 lipca 2000

zapłoniesz dla mnie?


Irene & Joshua Ahern
matka i ojciec

Od początku jakoś dziwnie na mnie patrzyliście. Jakbym był wyrzutkiem, kimś innym, a nie owocem waszej miłości. Pierworodny, jedyny syn, którego... kochacie? Jestem inny, jestem niepoczytalny, jestem pieprzonym schizofrenikiem. Ale co z tego? Powinniście mnie kochać bezwarunkowo, prawda? I chyba kochacie... ale czasami odnoszę wrażenie, że jestem jakiś inny, nie pasuję tu. Jak na siłę wciśnięty puzzel... czy chcielibyście mi coś powiedzieć? Mamo? Tato? 

Izyda Ahern
ukochana siostrzyczka

Bo to wcale nie było tak dawno, prawda? Wcale nie tak dawno... zawsze źle walczyłaś na kije. Zawsze odsłaniałaś pachwinę, nie chroniłaś boków, a ja nie miałem serca uderzać w te słabe punkty. Zawsze zastanawiałem się, czy danie Ci do ręki broni było fatalnym pomysłem, a może cholernie fatalnym? Pamiętam jak prawie przestrzeliłaś sobie stopę, bo odrzut pistoletu wystraszył Cię, a ja nie zapanowałem nad sytuacją. Byłaś jednak na tyle dyskretna, by ojciec nie dowiedział się nic o tym niefortunnym zajściu. Zawsze będziesz moją gwiazdeczką, Izzy. I spalę każdego, kto spróbuje Cię skrzywdzić. 

Neftyda Ahern
hej, przejmij mnie! 

hej ho, hej ho, relację się ustali... Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Sed at nisl ut lorem egestas euismod. Sed sed aliquet libero, vel imperdiet lacus. Nulla tristique orci ut ex molestie, vel aliquet leo rhoncus. Aenean volutpat eleifend tortor, vitae egestas tortor scelerisque dictum. Fusce mollis mauris et ex scelerisque vehicula. Phasellus a convallis nunc.
Bastet Ahern
in progress

hej ho, hej ho, relację się ustali... Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Sed at nisl ut lorem egestas euismod. Sed sed aliquet libero, vel imperdiet lacus. Nulla tristique orci ut ex molestie, vel aliquet leo rhoncus. Aenean volutpat eleifend tortor, vitae egestas tortor scelerisque dictum. Fusce mollis mauris et ex scelerisque vehicula. Phasellus a convallis nunc.
wolna pani
wróg?, nosicielka zemsty, siostra spalonego

Cholera, dziewczyno. Twój brat nie żyje, zabiłem go. Spaliłem żywcem, patrząc jak powoli zdycha, cierpiąc katusze w moich płomieniach. Więc co mnie obchodzi Twoja zemsta? Sam był sobie winny, kochanie. Ostrzegłam. Trzy razy. Nigdy nie działam bez przyczyny.
A  twój ukochany martwy braciszek mógł szybciej pojąć, że ze mną nie podpisuje się umów, których nie ma się w zamiarze dotrzymać.
Zawsze spłacam dług. Zawsze, kurwa.
Co? Nie przywrócę mu życia, nie jestem cudotwórcą. Pogódź się z tym... mogę Ci dać ciasteczka z czekoladą, jeśli chcesz? 
wolna pani
siostra chłopca, któremu sprzedałem broń

Hmm... nielegalny interes, kochanie. Moja sprzedaż jest na czarno. Oznacza to, że nie mam pozwoleń ani legalności. Idąc tym tokiem rozumowania, dochodzimy do wniosku, że gówno obchodzi mnie wiek moich klientów. Miał pieniądze, zapłacił, więc dostał. Na Twoim miejscu zastanawiałbym się, skąd ten bachor miał fundusze, by zdobyć broń, która de facto, wcale nie jest taka tania.
Zwłaszcza nielegalnie. NIELEGALNIE.
No weź. Nie płacz. Mała, no nie płacz, dostaniesz ciasto czekoladowe... 
wolna pani
siostra przyjaciela (*)

Umm... jakby Ci to wyjaśnić. Twój brat po burzy oszalał, totalnie. Zaatakował mnie, szarpnął się na moje życie i upierdolił mnie w rękę. Serio. Ugryzł mnie w ramię tak głęboko, że obawiałem się gangreny. Był moim przyjacielem, ale... ja też nie rozumiałem własnej mocy. Spaliłem go. Żywcem. W obronie własnej...
A  tak fajnie chodziło nam się na piwo...
wolna pani
miłość z Izraela, wspomnienie z przeszłości

Cholera... nigdy nie myślałem, że spotkam Cię tu, w Londynie. Poznaliśmy się w Izraelu, to kawał drogi stąd. Miło wspominam ten czas, gdy byliśmy razem. Młodzi, głupi, wolni... coś się między nami popsuło i to coś doprowadziło do... końca. To prawda. Rozeszliśmy się w swoje strony, a los nagle rzuca nas na te same wody? Cholera kpina. 
wolna pani
przyjaciółka z dzieciństwa

Byliśmy dziećmi. Małymi smarkami, marzącymi tylko o dorosłości. Głupimi bachorami, łapiącymi życie w garść i sięgającymi po to, co odległe. Zmieniłem się. Ty też. Jestem kim jestem i nie ma sposoby, by mnie zmienić. Przepraszam. Nie musisz wierzyć w moją przemianę, ale ona nadeszła. Jestem już innym człowiekiem. 
wolna pani
znajoma z przeszłości

Eh, nie jestem szpiegiem. Nie wiem, kto zastrzelił Twojego brata... nie znasz mojej drugiej, mrocznej strony. Cienia, który zna wszystko i wszystkich, Cienia, który wie... Cienia, który ma pojęcie, kto go zabił. Nie potrzebuję tej broni, by to wiedzieć. Ale Cień nie jest mną i jednocześnie jest mną. Cień wie. Ale Cień to inna osoba, tylko od Cienia się dowiesz. Ja nie jestem Cieniem i jestem Cieniem. 
wolna pani
dawna adoratorka, zmora liceum

Cholera, miałem nadzieję, że już nigdy Cię nie zobaczę, naprawdę. Nigdy, przenigdy. Byłaś moim utrapieniem, kimś zmąconym obsesją na moim punkcie. Wszystko niszczyłaś, wchodziłaś mi w drogę, za wszelką cenę pożądałaś posiadania mnie na własność. To było przerażające. Nadal jest. Boję się zmierzyć z Tobą oko w oko. Co jeśli nadal taka jesteś? 
Anthony Ward
dupek, który mnie przejrzał 

Cholera, wiedziałem, że ktoś puści parę. Że nie mogę ufać moim ptaszkom do końca. Że w końcu ktoś odkryje mój sekret. Odkryje, że Cień to ja, a ja nie jestem Cieniem. Połączy te dwa alter ego, złączy w jedno, zdemaskuje mnie. Ale nie miałem pojęcia, że będziesz to Ty... i w dodatku zaoferujesz mi wymianę. 
Alice Cheshire
zmniejszająca się panna, spotkana w ciemnej ulicy

Kto normalny testuje nie do końca rozumiane umiejętności w takich miejscach? To oczywiste, że mogła stać Ci się krzywda. Mała, prawie Cię spaliłem. Mogłabyś patrzeć z góry i machać anielskimi skrzydełkami. Masz szczęście, że jestem niepoczytalny i zdarza mi się nie działać pochopnie. W każdym razie, cieszę się, że moja bluza nie objęła Cię płomieniami. 
Christine Batts
siostra znajomego z wojska 

Ach! Ten sukinsyn zajebał mi tak ważną dla mnie rzecz. A potem zdechł. Nie wierzę, że znajduję Cię na drugim końcu świata... los bywa przewrotny. Być może wiesz coś o mojej zgubie? Bardzo mi na niej zależy. Jest moja.
Nienawidzę poczty. 
Keira Righton
zimna lodowa dama 

Twój lód mnie otępia. Dostaję hipotermii przy każdym dotyku. Jesteśmy przeciwieństwami. Dosłownie. Jestem ogniem, ty lodem. Możemy się wzajemnie zniszczyć. Wzajemnie wyzerować i doprowadzić do nicości. Czy to nie ciekawa perspektywa?