07 maja 1970

my soul is red, like love, and fire, and sweet red roses

I may be soft but I've got thorns.
Pamiętne wydarzenie sprzed dwóch miesięcy zdołała… przespać, zresztą zupełnie tak samo, jak zdecydowanie większą część swego nadwyraz statycznego życia. Bez szczególnego zaangażowania przebrnęła przez okres chorowitego dzieciństwa, nastoletni bunt, nietrwałe przyjaźnie oraz pierwsze zauroczenia, zawsze prezentując się jako osoba dziwnie niewyraźna, wiecznie zmęczona i wręcz anemicznie blada. Niewiele mówiła, bo zdecydowanie zbyt szybko odkryła jak zgubne, a zarazem przerysowane bywają słowa, po latach niezupełnie świadomej praktyki stając się uważnym obserwatorem niezwykle wyczulonym na otaczający świat. Zawsze nikła w tłumie cudownie barwnych rówieśników, odznaczając się jedynie wysokim wzrostem, zbyt drobną sylwetką oraz przenikającym spojrzeniem kobaltowych oczu. I tylko czasami dopadała ją ta destrukcyjna, wręcz niemożliwa do powstrzymania siła, której zawsze pozbywała się w niekoniecznie odpowiedni sposób; i tylko wtedy czuła na sobie wzrok tych wszystkich zdezorientowanych dzieciaków, dla których wreszcie przestawała być niewidzialnym cieniem. Lubiła te rzadkie momenty i przerażenie na ich twarzach, ale nikt nigdy nie mógł się o tym dowiedzieć. Była przecież tylko uroczą Rosie, zbyt kruchą dla tego chorego świata.
Dorastała wśród fantazyjnej woni barwnych kwiatów, jako jedyna i wymarzona córka osobliwej pary florystów, którzy zbyt późno podjęli decyzje o zostaniu rodzicami. To oni zdołali nauczyć Prim specyficznej miłości do natury, ukazali fałszywość śmiertelników i zjawiskowe piękno ukryte w pojedynczym płatku róży, a całkiem niedawno obiecali także przekazać rodzinny biznes. Większość wolnego czasu spędza więc w słynnej kwiaciarni przy Rossmore Cour, zgrabnie tańcząc wśród bajecznych roślin i prawdziwie lubiąc swoją pracę, choć właściwie… chyba nie do końca tego chce od życia.
Niezwykłą burzę spędziła w innym świecie, po uszy zanurzona w śnieżnobiałej pościeli i tylko raz tego popołudnia opuściła ukochane łóżko; bury kocur, który jakimś dziwnym trafem znalazł się na balkonie przylegającym do jej sypialni, wytrwale żądał wpuszczenia do ciepłego mieszkania, tym samym zaburzając relaksującą ciszę, której kobieta wtedy tak bardzo potrzebowała.
Kota wprawdzie nigdy nie miała i mieć nie zamierza, ale od kilku lat nieregularnie lunatykuje, dlatego też nieszczególnie zdziwiła się, kiedy rano obudziła się okropnie obolała tuż przy szklanym wyjściu na zewnątrz. Martwić zaczęła się jednak dość szybko; nie przysnęła w metrze, po południu wciąż była pełna energii, a codzienna drzemka wydała się pomysłem wręcz absurdalnym. Kiedy zaczęła dostrzegać swoiste zmiany w zachowaniu czy wyglądzie innych mieszkańców miasta, przestała obawiać się własnych zadziwiających obserwacji; od pamiętnego dnia nie potrzebuje bowiem nawet odrobiny snu, by móc zupełnie normalnie funkcjonować. Nie ma pojęcia, czy to ktoś na górze postanowił dobitnie zasugerować, aby wreszcie otrząsnęła się i zaczęła żyć normalnie, czy może po prostu stroi sobie żarty z kolejnej, acz dużo mniej znanej Śpiącej Królewny; w każdym razie ma ogromną ochotę skręcić mu kark, bo ktoś przecież musi być odpowiedzialny za ten cały cyrk.
Jednakże… czy aby nie powinna być wdzięczna? Teraz ma w końcu czas, a przede wszystkim ogromną motywację do nadrobienia wieloletnich zaległości w zgrabnie ignorowanych dotychczas dziedzinach życia. Nadszedł moment na spełnianie marzeń i popełnianie błędów; czas na doznanie odrobiny wolności. Zresztą poznawanie miasta późną nocą wydaje się dużo bardziej ekscytujące; po zmroku staje się przecież zupełnie bezkarna i może być, kim tylko zapragnie, nawet samą sobą.

Primrose Cryvens
Lat dwadzieścia jeden, 16.04.1996r.  —  Florystka, pracownica w kwiaciarni swoich rodziców.         Okazjonalnie opiekunka zwierząt oraz dzieci, korepetytorka, kelnerka; przynieś, zanieś, pozamiataj.  —  Wampir na ciągłej diecie.  —  Gustowna kawalerka na ostatnim piętrze.  —  Poważny kierowca.  —  Częste wahania nastroju i męczące migreny.  —  Śpiąca Królewna z  Rossmore Cour.  —  Więzy.


Fuj, fuj, fuj! Hej, cześć. Wiem i poprawię wszystko, ale teraz straciłam już kompletnie siłę do tej karty, nie mówiąc nawet o cierpliwości, egh. Nie wiem czy Prim nie wyszła przerysowana i czy nie pachnie delikatnie ukochaną maryśką, mam takie przeczucie. Wybaczcie, a winy odkupie w wątkach, mam nadzieję! Bierzemy wszystko z nutką szaleństwa i zapraszamy do zabawy, podrzucajcie pomysły (zrewanżuje się pięknym zaczęciem, handelek) bo nie wiem, czy na razie dam radę jeszcze coś wymyślić, ale będę się starać C: fc: Moya Palk, cytaty z jakichś aesthetic zdjęć z tamblera, pod tytułem link do super covera "Blue", Troye`a Sivana. justpixie2405@gmail.com//61488521 (gg) - tu też można mnie złapać.

6 komentarzy:

  1. [Opiekunka zwierząt? W takim razie nasi blogowi podopieczni powinni znaleźć wspólny język. <3
    Razem z Leosiem witamy uroczą panią oraz życzymy dobrej zabawy w naszym gronie, masy szalonych pomysłów i udanych wątków! A skuterka zazdrościmy tak bardzo bardzo bardzo!]

    Leo

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć!
    Jezu, jakie ona ma przepiękne oczy. Nawet bardziej niż przepiękne. *-* Przecudowne.Zapewniam Cię, że ja nie wyczuwam, aby zalatywało marysujką. :> Boski ma skuterek, a my życzymy dobrej zabawy! <: ]

    Desiree Lancaster

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej! :) Jakoś nie dostrzegam tutaj marysujki. Widzę ciekawą kobiecą postać, która nie może usnąć :D A miasto nocą jest piękne, choć nie zawsze bezpieczne, jednak... kiedy, jak nie nocą najłatwiej być sobą i pozostać z własnymi myślami lub poszaleć? A kwiaty poproszę z dostawą na 57. piętro The Shard, być może w końcu przeżyją dłużej, a jak nie, trudno. Dostawa następnych za dwa dni :D Tak, czy inaczej baw się dobrze, wątkuj owocnie i zostań, jak najdłużej. :)]

    Jimmy S.

    OdpowiedzUsuń
  4. [Ależ ja kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ty narzekasz! Mnie karta urzekła, podobnie jak sama Primrose (ma chociaż Lilac na drugie imię? Nie? No dobra, jakoś to przeżyję xD), która niby jest zwyczajna, ale jednak jest w niej coś takiego, że nie da się obok niej przejść obojętnie! Wybrałaś cudowny wizerunek, nie mogę się napatrzeć na to zdjęcie :3 Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć naszej cudownej Śpiącej Królewnie mnóstwa interesujących wątków, wspaniałej zabawy, mnóstwa weny i czasu do gry! Ściskam mocno naszą czarującą florystkę, niech zostanie z nami jak najdłużej! <3]

    ta kochana 1/2 administracji & Cheyenne Reynolds, która ledwo ogarnia życie i dlatego przychodzi tak późno, ale ma nadzieję, że Prymulka świetnie się tutaj odnajdzie

    OdpowiedzUsuń
  5. [Moje imię wygrało! Casssian zawsze ma rację. A raczej jego niepokojąca część zakorzeniona na dnie mojego serca.
    I również podbijam: nie podoba mi się, że narzekasz. Karta jest cudowna jak zresztą wszystkie spod Twoich łapek! Miałam ciarki czytając, a wplecenie mocy w jej życie wyszło Ci doskonale. I cieszę się, że kolejna pocieszna duszka zrównoważy rój sadystów. Jest słodziutka, kocham kwiatki, więc tym bardziej plusik... kocham Ciebie, więc mamy dwa plusiki. Kocham niesamowitą kreację i bycie antyśpiącą królewną. Trzy plusiki! Pixie, piątka do dziennika! Ach. Mam nadzieję, że się odnajdziesz, zostaniesz z nami długo, zyskasz wątki życia i w ogóle. I rzecz jasna, chodź do Nubisia, obiecuję, że nie spali jej kwiatów]

    najgorętsza 1/2 administracji & Anubis Ahern

    OdpowiedzUsuń
  6. [Cześć! Również nie wiedzę Mary Sue w Twojej postaci, jest bardzo ładnie przedstawiona i z jednej strony zazdroszczę jej mocy, bo dzięki temu ma tyyle czasu, ale z drugiej sen to jedna z moich ulubionych czynności, więc no nie wiem. No i skoro polecasz piosenkę Troya, a ja zabrałam sobie jego twarz, to nie mogę nie zaproponować wątku, zapraszam, jeśli masz ochotę c;]

    Alexander

    OdpowiedzUsuń