Chrapliwy krzyk zdzierający gardło wydobył się z moich ust, przez co bardziej zaniosłam się płaczem. Nieskazitelna biel oraz przeszywające zimno otulało moje sine już ciało. Krzyk rozniósł się echem po szczytach gór, wracając do mnie nieco cichszy. Wiatr, tak gwałtowny, niósł ze sobą większe zimno i, jak mi się zdawało, także jej zapach. Ten słodki zapach, który czułam każdej nocy, gdy zasypiała przy moim boku, oświetlona słabym, pomarańczowym płomieniem z kominka. Pamiętam jej długie, białe włosy niedbale rozrzucone na jej ramieniu i prześcieradle. Jej twarz z tak cudownie rozchylonymi delikatnie wargami. Jej smukłe ciało, okryte cieniutką warstwą jedwabnego koca, które od czasu do czasu poruszało się niespokojnie. Taką ją zapamiętałam — śpiącą, niewinną, piękną. Moje ciało zadrżało z kolejnym podmuchem wiatru. Potarłam dłońmi przedramiona, chyląc czoło tak, że moje ciemne kosmyki włosów niemal zatopiły się w śniegu. Zaciskam palce tak mocno, aż knykcie staną się białe. Nie zwracam uwagi na to, że mnie boli. Ból fizyczny to nic w porównaniu do tego, co boli mnie w środku. Serce? Nie mam serca. Umarło, rozpadło się razem z jej odejściem. To te kawałki serca mnie bolą. Kłują, odbierają oddech, odbierają świadomość, odbierają myśli. Chcą, by wróciła, by złożyła je w całość, by znów zabiły dla niej.
Dwudziestodwuletni ILUSTRATOR używający tabletu
dorywczo naucza plastyki w St. Mary's Pre-School
często widywana w Hyde Parku oraz na Piccadilly Circus
kawa cztery razy dziennie
Burza. Dopadła ją, gdy w skupieniu machając rysikiem po ekranie tabletu, siedziała na murku. Obserwowała bawiące się na placu dzieci, które starała się narysować, jednak żwawe maluchy nie potrafiły usiedzieć chwili w miejscu. Śmiała się pod nosem, gdy jedno po drugim podchodziło do niej, by z ciekawością zobaczyć, co udało jej się już narysować i za chwilę znów uciekało do swoich towarzyszy. Poprawiając niesforne kosmyki włosów, zawieszając je za uchem, podniosła głowę, by choć trochę ogrzać twarz w promieniach słońca. Zdziwiła się, gdy zamiast słońca napotkała wzrokiem ciemno-wrogie chmury, które zwiastowały nadchodzące opady deszczu. Westchnęła cicho, łapiąc w zęby końcówkę rysika. Wstała i trzymając w jednej dłoni swój tablet, drugą ręką zarzuciła sobie na ramię torbę.
- Będzie padać. Uciekajcie do domu, do jutra! - Zawołała do młodzików z uśmiechem, gdy tylko wyciągnęła z ust rysik. Ruszyła przed siebie, jednak za chwilę przyśpieszyła krok, słysząc, jak pogrzmiewa.
rzeczy mało ważne
Polecam kliknąć sobie na gifa. Zaczynam zabawę od nowa, tak więc bierzemy co się da.
FC: Katherine Langford
☀ 811100 ✉ xkirus@gmail.com
[Och, rajciu. Taka ładna, a taka biedna :< Strasznie mi się podoba jak wiele uczucia można znaleźć w opisie białowłosej. Strata osoby, którą się tak kocha jest najgorsza. Mam nadzieję, że teraz już znajdzie ukojenie :) Baw się z nami dobrze i w razie chęci zapraszam gdzieś do siebie.]
[Jeej, wybacz gapiostwo, nieuważna Night. A opis właśnie mi się kojarzy... u Coley? Nawet tam chyba jakiś wątek miałyśmy mieć :P Zapłakałaby się Blue, gdyby Hero uciekł, ale skoro ma się to dobrze skończyć, to bierzemy :D Wiem, że powinnam się odwdzięczyć, ale napisałam w ten weekend tyle zaczęć, że chyba nie jestem w stanie już nic wysupłać z siebie, a naprawdę serio ich nienawidzę. Chyba, że chcesz zaczekać do przyszłego weekendu, wtedy coś naskrobię :)]
[Cześć, cześć! Panna Hill wygląda na bardzo pozytywną osóbkę, nawet pomimo straty. Chris pewnie podziwiałaby ją za podejście do dzieci - ona spina się już na sam widok gówniaków latających beztrosko po ulicy w Londynie, a do tego jeszcze po burzy. Toż to jest skrajnie nieodpowiedzialne! Jeśli masz ochotę coś nabazgrać to zapraszam do panny Batts.]
[Cóż za ogniste imię. Kolory jesieni idealnie pasują do natury mojego pana. Swoją droga, bardzo oryginalne... pierwszy raz spotykam się z nazwaniem kogoś Autumn i brzmi to zajebiście. Tak samo jak cała Twoja karta i postać! :D Gdybyś nie wspomniała, nie znalazłabym tego tekstu, przyznaję bez bicia. W każdym razie, ilustrator to super moc i idealnie pasuje mi zarówno do Ciebie, jak i Twojej postaci. Może uda nam się napisać wątek, co? :D Póki co mam urlop, ale zaklepuję sobie miejsce. A. I masy wątków, baw się dobrze i w ogóle, kocie <3]
[Och, rajciu. Taka ładna, a taka biedna :<
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba jak wiele uczucia można znaleźć w opisie białowłosej. Strata osoby, którą się tak kocha jest najgorsza. Mam nadzieję, że teraz już znajdzie ukojenie :)
Baw się z nami dobrze i w razie chęci zapraszam gdzieś do siebie.]
Bluebell Murphy & Anthony Ward
[Jeej, wybacz gapiostwo, nieuważna Night. A opis właśnie mi się kojarzy... u Coley? Nawet tam chyba jakiś wątek miałyśmy mieć :P
OdpowiedzUsuńZapłakałaby się Blue, gdyby Hero uciekł, ale skoro ma się to dobrze skończyć, to bierzemy :D Wiem, że powinnam się odwdzięczyć, ale napisałam w ten weekend tyle zaczęć, że chyba nie jestem w stanie już nic wysupłać z siebie, a naprawdę serio ich nienawidzę. Chyba, że chcesz zaczekać do przyszłego weekendu, wtedy coś naskrobię :)]
Blue
[Cześć, cześć! Panna Hill wygląda na bardzo pozytywną osóbkę, nawet pomimo straty. Chris pewnie podziwiałaby ją za podejście do dzieci - ona spina się już na sam widok gówniaków latających beztrosko po ulicy w Londynie, a do tego jeszcze po burzy. Toż to jest skrajnie nieodpowiedzialne! Jeśli masz ochotę coś nabazgrać to zapraszam do panny Batts.]
OdpowiedzUsuńBatts.
[Cóż za ogniste imię. Kolory jesieni idealnie pasują do natury mojego pana. Swoją droga, bardzo oryginalne... pierwszy raz spotykam się z nazwaniem kogoś Autumn i brzmi to zajebiście. Tak samo jak cała Twoja karta i postać! :D Gdybyś nie wspomniała, nie znalazłabym tego tekstu, przyznaję bez bicia. W każdym razie, ilustrator to super moc i idealnie pasuje mi zarówno do Ciebie, jak i Twojej postaci. Może uda nam się napisać wątek, co? :D
OdpowiedzUsuńPóki co mam urlop, ale zaklepuję sobie miejsce. A. I masy wątków, baw się dobrze i w ogóle, kocie <3]
najgorętsza 1/2 administracji & Anubis Ahern